Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć. Sto razy zasypiamy z oczami szeroko otwartymi. Zobowiązani do pozostawania w tyle, pijemy zgubne krople. Chodzimy po powierzchni tego miasta na wysokich obcasach ponad powierzchnią ziemi. Wyniosłe pozy, które znamy, utrzymują nas bezpiecznie do nocy. Czasami wokół zaczynamy się oglądać, by zobaczyć, co się dzieje. W pudełeczkach, w których trzymamy skarby układamy idealnie drobiazgi. Jedni patrzą wciąż na zegarek, drudzy nie liczą czasu. Dziś jest już późno, patrzę na mój duży zegar i na liczbę dostępnych osób na facebooku. Oni zapewne nie liczą czasu.
Fotografie wykonała Sonia Szymonek, z którą już od dawna miałam się udać na zdjęcia, ale wreszcie się udało ;)
Wesołych Świąt Wielkanocnych ;)